cześć Marysiu

Może myślisz,że nie pamiętam o Tobie. Ale to nieprawda. Nie zapomina się tyle miłości i życzliwości w jednym człowieku. Nikt nie dał mi tyle ile ty dałaś. Życie  totalnie mnie sprawdziło zabierając mi taką osobę. I bardzo ciężko jest na dnie duszy. Nie wiem czy bym chciała cokolwiek gdyby nie bliscy moi i proszki od psychiatry a i tak pisząc to płaczę. Nie byłabyś do końca zadowolona z tego, co widzisz teraz ja też nie jestem. Nie wiedziałam od Ciebie jak Cię życie pokieraszowało,ale nie byłam zdziwiona gdy się dowiedziałam. Widziałam w Tobie tą radość i głod życia,ale też te ciężkie doświadczenia, niewierny mąż, samotność i samotne macierzyństwo. A ty się nie poddałaś i na pewno wykonałaś te zadania tak jak mogłaś i powinnaś. Dojrzałaś na wspaniałą, wesołą kobietę dźwigającą swoje ciężary. Szłaś taki kawałek drogi od Wieliczki tak niezłomnie. Bardzo niesprawiedliwe, że nie ma Ciebie już, zasłużyłaś na odpoczynek na emeryturze i dużo miłości od bliskich i ode mnie i innych przyjaciół. Wierzę,że światło Cię wchłonęło i jesteś teraz w dobrym miejscu. Tak dobrym jak Ty. Chociaż za mało Ciebie było w moim życiu i tak się cieszę, że byłaś dziękuję za wszystko. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

tam i spowrotem

Wyznanie winy