Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2025

.....

Myślę,ze nigdy tego nie przeczytasz,ale dla mnie jest dobrze to wszystko napisać i sobie z tym w koncu uporać. Czy Ci się tak wydaje czy nie, w jakiś sposób mocno mnie zraniłeś, jako kobietę i człowieka,bo mialam zbyt otwarte serce na Ciebie. Nie byłam pewna czy zasługujesz na moje uczucia kiedy pozwoliłam Ci dostać się do nich. Moj związek był na rozdrożu a chciałam tak bardzo byc kochana i mieć w bliskiej osobie przyjaciela. Zwiodłeś mnie i w bardzo okrutny sposób potraktowałeś. Nawet nie było w Tobie kawałka empatii do mnie i zrozumialam jak złego człowieka chciałam kochać. Czułam sie zdradzona przez samą siebie nawet i zdradziłam kogos kto i tak chciał byc w moim życiu i byc dla mnie. Kosztowało mnie to utratę zdrowie psychicznego. Po 7 latach gdy ostatni raz byłam chora na psychice z powodu alkhoolizmu i zachowania mojej matki znowu czułam, że leżę, że nic nie ma znaczenia. Tak mocno rzucałam się w sobie i nie mogłam nic z tym zrobić. Wątpię byś wiedział jakie straszne jest takie ...

barter

Obraz
Wymieniliśmy się obelgami.  Tylko tym umieliśmy.  Zbroje się utrzymały.  Rany, pęknięcia pozostały.  Agresja nie jest w stanie  Ukoić, co w duszy gra: Nieobecnych ojców, Samotność wśród ludzi.  Chciałeś zostawić ślad.  Tylko czy taki?  Krew lała się łzami.   Przykrymi słowami.  Ale ja wiele zrozumiałam.  Z nas dwojga.... Czas nie goi ran. Uczy znosić ból.

cześć Marysiu

Może myślisz,że nie pamiętam o Tobie. Ale to nieprawda. Nie zapomina się tyle miłości i życzliwości w jednym człowieku. Nikt nie dał mi tyle ile ty dałaś. Życie  totalnie mnie sprawdziło zabierając mi taką osobę. I bardzo ciężko jest na dnie duszy. Nie wiem czy bym chciała cokolwiek gdyby nie bliscy moi i proszki od psychiatry a i tak pisząc to płaczę. Nie byłabyś do końca zadowolona z tego, co widzisz teraz ja też nie jestem. Nie wiedziałam od Ciebie jak Cię życie pokieraszowało,ale nie byłam zdziwiona gdy się dowiedziałam. Widziałam w Tobie tą radość i głod życia,ale też te ciężkie doświadczenia, niewierny mąż, samotność i samotne macierzyństwo. A ty się nie poddałaś i na pewno wykonałaś te zadania tak jak mogłaś i powinnaś. Dojrzałaś na wspaniałą, wesołą kobietę dźwigającą swoje ciężary. Szłaś taki kawałek drogi od Wieliczki tak niezłomnie. Bardzo niesprawiedliwe, że nie ma Ciebie już, zasłużyłaś na odpoczynek na emeryturze i dużo miłości od bliskich i ode mnie i innych przyjaci...